Uchylając rąbka tajemnicy, po 7 letniej przerwie przyszedł czas na kolejne wydawnictwo. Wyzwanie wydaje się być jeszcze trudniejsze niż dotychczas. Mamy poczucie, że chcemy nagrać tych kilka nowych piosenek, parę tych które dotąd nie były publikowane na płytach.
Zwyczajowo płytę poświęcamy jakiejś porze roku. Była już wiosna (płyta „Listki”) i jesień (płyta „Wiatr i Deszcz”). Czas na lato! Po całym tym pandemicznym czasie, wśród sąsiadującej z nami wojenną zawieruchą, nawet pogoda skryła promienie słońca. Chyba już dawno nie było tak mrocznie i ciemno przez tak długi czas – w każdym wymiarze. Doszliśmy do wniosku, iż samo najprawdziwsze lato, ani witamina D może nie wystarczyć, by wyjść w miarę bez szwanku z tego ciężkiego okresu. Niech więc nastąpi światło, jasność, lekkość, prostota i zwykły uśmiech – także ten do samego siebie, dobroduszność. Gdy pali żar z nieba nie będziemy zakładać okularów przeciwsłonecznych, a zmrużymy oczy i będziemy patrzyli na świat lekko rozmyty, mniej szczegółowy, mniej skomplikowany. Na naszym Celtyckim drzewie rozwieszamy na linach huśtawkę, na której zamierzamy beztrosko sobie bimbać, obserwując otaczające piękno, przechodzących ludzi, lub chmurne owieczki przepływające niespiesznie nad naszymi ulubionymi górami. Lekki wiaterek ochłodzi nas w skwarze, a siąpiący czasem deszczyk odświeży widoki i powietrze.
Pełni wiary wchodzimy w ten świetlisty tunel nadziei, że gdzieś tam po drugiej stronie tych wszystkich instrumentów, kabli, studyjnych urządzeń, znajdziemy się wzajemnie przy stole z chłodnym piwkiem, czy mrożoną herbatą w jakim kto lubi kolorze. Zapewne nie zaskoczymy Was tak mocno, może nie rzucimy na kolana, bo w tym naszym zielonym ze wszechmiar nurcie muzycznym nie tak nagrywa się płyty. Idziemy przecież wspólnie! Widujemy się, wędrujemy całym naszym krajem, wieczorami zasiadamy do wspólnej biesiady i śpiewamy do rana pod rozgwieżdżonym niebem. Po drodze zbieramy do plecaków nowe piosenki, które nas urzekły, zainspirowały, zaciekawiły. Śpiewamy je Wam to tu, to tam… Niektóre przecież już znacie. Teraz będziecie mogli zabrać je ze sobą, w najlepszej możliwej wersji jaką uda się nam stworzyć! Ahoj przygodo!
6 maja 2023 roku – to data do zapamiętania!
Kamień przeznaczenia opuścił już Edynburg i wszyscy myślą, że spowodowała to koronacja Karola!!! Och Karol! Cóż za naiwność… Przyjedzie do Ciebie zaledwie kopia zrobiona z gipsu szpachlowego GS-150, a ten prawdziwy, choć faktycznie wypożyczony tylko na chwilkę, znajdzie się na próbie Celtików! Wiadomym się czyni, iż jest to ostatnia próba Celtików…
… ostatnia przed rozpoczęciem nagrań na 3 płytę. Sprawa jest tak pilnie strzeżona, że My sami nie wiemy jeszcze gdzie się spotkamy, ale nastąpi to na pewno! nie mamy też pojęcia ile czasu nam to zajmie, ale zapowiadamy to już teraz, by trudniej nam było się z tego wycofać
Trzymajcie kciuki, zrywajcie koniczyny na szczęście i co tam jeszcze sie na Szczęście robi… takie zielone Szczęście