1 . Pewnym zmierzchem majowym, tu maciejka, bzy tam e
Dziewczę piękne spotkałem, najzacniejszą wśród dam e D
Jej urodę przepyszną olśnił klejnotów blask e D e | e D e
Rzekła: „Jam jak łza czysta, dziewiętnaście mam lat”. e h | D e A
2 . Kupidyna strzał celny z miejsca poraził mnie e
Nie potrzeba słów wielu, serce kochanka wie e D
W trzy tygodnie weselne dzwony poniosły w świat e D e | e D e
“Oto Ta jak łza czysta, dziewiętnaście ma lat” e h | D G A
3 . Rankiem po nocy pierwszej niemal zmroziło mnie
Gdy ujrzałem, że zmyła pudru funt z buzi swej
Zamiast wiotkiej sylwetki, przygarbiony grzbiet ma
Zapytałem: „Stokrotko! Dziewiętnaście masz lat?”
4 . Potem dramat się zaczął – nie ma palców ze trzech
Nogi prawej też braknie, mówię wam – co za pech
Loczki jej też fałszywe, widzę łysiny blask
Zgroza, trwoga wielka – dziewiętnaście ma lat!
5 . Brwi na liczku jej braknie, zniknął po nich wnet ślad
Sztuczna szczękę wyjęła, a więc ząbków też brak
Szklane oko wypadło, toczy się dziarsko w świat
Jakie straszne nieszczęście – dziewiętnaście ma lat?!
6 . Wszyscy młodzi panowie, gdy żeniaczki wam czas
Zróbcie przegląd wybrance, aby nie zwiodła was
Jeśli tego nie zrobisz, tak jak mnie trafi szlag
Bo z żabki – ropucha – dziewięćdziesiąt ma lat.